przed tekstowy swiatSylwia Błażejczyk-Mucha, Na początku był rękopis, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 72

Przed-tekstowy świat. Z literackich archiwów XIX i XX wieku to zbiór dwunastu tekstów poświęconych zagadnieniom współczesnej tekstologii. Publikacja pod redakcją profesor Uniwersytetu Łódzkiego Marzeny Woźniak-Łabieniec jest wynikiem drugiego spotkania pod hasłem Przed-tekstowy świat, zorganizowanego przez Komisję Badań Genetycznych i Dokumentacyjnych nad Literaturą przy Łódzkim Oddziale PAN. Publikacja została zadedykowana zmarłemu w 2018 roku profesorowi Stanisławowi Jaworskiemu, krytykowi i teoretykowi literatury związanemu z Uniwersytetem Jagiellońskim.

Zróżnicowanie tematyczne tekstów to w rzeczywistości esencja najważniejszych wyzwań, które stoją przed edytorami pracującymi nad przygotowaniem tekstów literackich do druku, badaczami archiwów pisarzy i poetów. Przedmiotem badań są teksty powstałe w XIX oraz XX wieku – od romantyzmu po zdecydowanie najliczniej reprezentowaną współczesność.

Edytorów interesują losy dzieł Sabiny z Gostkowskich Grzegorzewskiej, Adama Asnyka, Władysława Terleckiego, Włodzimierza Odojewskiego, Henryka Sienkiewicza, Wincentego Różalskiego, Leopolda Tyrmanda, Tadeusza Różewicza, a także utworów skupionych wokół Berezy Kartuskiej i funkcje metrykaliów we współczesnych badaniach literaturoznawczych[1]. Zainteresowanie kulisami powstawania tekstów wyraźnie rośnie od kilku lat. Wraz z końcem epoki rękopisów wypieranych przez pliki programów komputerowych wzmacnia się ciekawość wobec losów tekstu przed jego publikacją.

Każdy z artykułów zamieszczonych w książce jest przykładem wnikliwej pracy edytorskiej, chociaż różnią się od siebie zakresem tematycznym, zapleczem warsztatowym każdego z tekstologów, perspektywą patrzenia na rolę edytora, sposobem widzenia edycji krytycznej oraz podejściem do genetyki tekstu. Ciekawe, że wśród autorów tekstów znaleźli się badacze z wieloletnim stażem pracy i imponującym doświadczeniem oraz tacy, którzy dopiero rozpoczęli tego typu badania.

Wyniki prac edytorskich najczęściej okazują się zarezerwowane dla konkretnego grona zainteresowanych ekspertów – rozważania dotyczące atrybucji tekstu, wariantywności przekazów, czy klasyfikacji zawartości pracowni pisarskich są mało przystępne dla osób bez filologicznego wykształcenia. Tymczasem artykuły zebrane w Przed-tekstowym świecie mogą być intrygujące również dla wszystkich czytelników żywo zainteresowanych polską literaturą. Poszczególne szkice są bardzo konkretne, przejrzyste, ściśle skupione wokół podejmowanych zagadnień, z rzeczową rekapitulacją szerzej zakrojonych badań. Natomiast zdecydowanym mankamentem dla wszystkich użytkowników książki jest brak jakichkolwiek indeksów. Trudno mnożyć oczekiwania w odniesieniu do ogólnych problemów rynku wydawniczego, jednak indeksy osób i w drugiej kolejności tytułów znacznie ułatwiłyby szerokie wykorzystywanie publikacji.

*
Wśród artykułów znajduje się między innymi, napisany ze zręcznością tekst Dariusza Pachockiego Tekstowe meandry. Dziennik 1954 Leopolda Tyrmanda – problem nie tylko filologiczny, który traktuje o wersjach tekstu, jego autentyczności, a także o tym, jak duży wpływ na ostateczny kształt tekstu literackiego mają jego wydawcy. Okazuje się, że przechowywane w kalifornijskim Instytucie Hoovera rękopisy Tyrmanda ilustrują szereg zmian, które autor wprowadził w Dzienniku 1954 pod wyraźnym naciskiem odpowiedzialnej za jego wydanie Niny Karsov, która przygotowała tekst do druku. W konsekwencji mamy do czynienia z dwoma różnymi tekstami dziennika – opublikowanym po raz pierwszy przez Tyrmanda (ocenzurowanym przez wydawnictwo) i zrekonstruowanym po latach przez Henryka Daskę (na podstawie materiałów z archiwum pisarza). Problem w tym, że tekst pod redakcją Daski uwzględnia jedynie część zmian wymuszonych przez redakcję. Trudno ustalić, dlaczego tak się stało – czy to zwykła niedokładność, czy też zamierzone działanie redaktora. Pachocki problematyzuje zagadnienia związane z dziennikiem, podsumowuje konieczne kierunki postępowania przyszłych badaczy i zauważa konsekwencje podejmowania wiążących decyzji edytorskich. Niefortunny bieg wydarzeń doprowadza nas do obecnego stanu rzeczy – w obiegu wydawniczym nie funkcjonuje kompletny tekst Dziennika 1954.

Ważne ustalenia w swoim zakresie tematycznym przynosi artykuł Tadeusza Budrewicza Asnyka notes z rymami. Mowa w nim o zdeponowanym w Bibliotece Jagiellońskiej notesie Adama Asnyka, zawierającym gotowe zestawienia rymów pomocnych poecie w trakcie pisania wierszy. Spis rymów wiele mówi o językowych umiejętnościach artysty, a analiza treści notesu pozwala wysnuć sporo wniosków odnośnie do poezji Asnyka. W warstwie znaczeniowej wyrazy zdradzają poniekąd poetyckie ambicje poety, są także materiałem weryfikującym niektóre tezy i ustalenia zarysowane na postawie analizy wierszy. Notes jest więc świadectwem tego, jakich wyrazów chciał używać Asnyk-poeta, jakie kręgi kulturowe widział jako podstawę tematyczną swojej twórczości oraz jakiego rodzaju rymy planował stosować. Zdaniem Budrewicza:

Notes Asnyka możemy traktować jako autorską, nieusystematyzowaną, zapewne intuicyjną, ale potwierdzoną poprzez postać zmaterializowaną, idealizacyjną koncepcję […] rymu, ograniczoną do warstwy leksykalnej, więc nie dającą odpowiedzi na ważne pytania o funkcje rymu w wierszu[2].

Jest to również gotowa ilustracja fragmentu procesu twórczego, zdradzająca, od czego zaczyna się wiersz Asnyka i jakie struktury wersologiczne go budują.

Tekst Marzeny Woźniak-Łabieniec Od rękopisu do pierwodruku. O wczesnych wariantach wiersza „Ranny” Tadeusza Różewicza śledzi pierwsze cztery wersje liryku Ranny z tomu Niepokój (1947). Rękopis, dwa maszynopisy i pierwodruk ilustrują sposób powstawania wiersza, czyli kolejno nanoszone zmiany w zakresie liczby strof oraz wersów, interpunkcji (lub jej braku), a także tytułu. Wersja wydrukowana – czyli ostatnia z czterech analizowanych przez Woźniak-Łabieniec – nie jest zgodna z żadną poprzednią, co rodzi pytania, w jaki sposób podjęte zostały decyzje o kolejnych zmianach oraz czy w tekst ingerował ktoś inny niż jego autor. Autorka artykułu zauważa:

W przypadku poezji Różewicza konfrontacja wariantów tekstów nie zawsze jest możliwa. Rzadko zdarzają się sytuacje – jak w przypadku publikacji Historia pięciu wierszy – że poeta przekazuje do wydania wszystkie zachowane rękopisy danego utworu […][3].

W tym przypadku praca edytora musi być opatrzona ramą ostrożności i hipotetyczności, ponieważ wiadomo, że poeta zgadzał się na drobne ingerencje w teksty ze strony najbardziej zaufanych osób, więc nie sposób ustalić, kto ostatecznie dokonał zmian. Mimo braku wielu jednoznacznych wniosków co do kierunku formowania tekstu opublikowanego, śledzenie procesu twórczego przynosi bezcenne rezultaty dla interpretatorów poezji Różewicza. Autorka szkicu dowodzi, że kroki podejmowane kolejno przez poetę są dowodem na dążność do maksymalnej oszczędności językowej i chęci zbliżenia się w stronę autorytetu, czyli twórczości Przybosia.

*
Zamieszczone wyżej uwagi to tylko wąski wycinek treści zawartych w artykułach. Każdy z tekstów zamieszczonych w tomie zasługuje, w gruncie rzeczy, na oddzielne omówienie w odniesieniu do przedmiotu, któremu jest poświęcony i z uwzględnieniem specyfiki konkretnych problemów edytorskich. Chociaż ich autorzy wypowiadają się z różnych perspektyw – ustalają podstawowe fakty, rekonstruują teksty, badają zależności, robią rekonesans prac swoich poprzedników – to chyba wszystkich łączy troska o kształt wydawanych tekstów i godne podziwu zaangażowanie.